Codziennie rano gdy otwieram oczy
Wierze, ze juz tu jestes
I -o, tak- na mnie spojrzysz
Lecz to nie ta godzina,
Wciaz jeszcze nie swita,
Zamykam wiec oczy i wracam,
Bo czas wstawac.
- - -
Codziennie rano gdy otwieram oczy
Wiem, ze za chwile
-o, tak- na mnie spojrzysz
A ze wczesna godzina,
Wciaz jeszcze nie swita,
Zamknijmy znow oczy i chodzmy,
Bo czas wstawac.
Unieść się lekko
I opaść delikatnie
Znajdując uprzednio
Ku temu sposobności.
Niczym motyl przez kratkę
Prześlizguję się niebu,
Jedną nogą wymachując radośnie w próżni.
A ono mnie trzyma,
Liny puścić nie chce,
W kieszeni trzymam dwie pary nożyczek.
Bo jedna na zapas…
I nie zgarniesz mnie ziemio,
Bo bawiąc się z niebem,
Zbliżam się do gwiazd.
Kocham Cię.
Miłością skrytą,
Lecz potężną.
Kocham Cię,
Jak życie,
Ciebie jednak wyrzec się nie mogę.
Kocham Cię,
Choć czasem
O Tobie zapominam.
Kocham Cię,
Mimo że bunt przeciwko Tobie
Od dawna gości w moim sercu.
Kocham Cię,
Za pokazanie Im tego,
Czego mi jeszcze ujrzeć nie dane.
Kocham Cię,
A gdy Cię ujrzę,
Odejdę razem z Tobą.
Bo mimo bólu, który sprawiasz,
Mimo trosk, na które narażasz,
Nie mogę zapomnieć o Tobie.
Tak jak inni mnie podobni.
Bo wszyscy razem
I każdy z osobna
Nie patrząc przed siebie
Ani na to, co mijam,
Biegnę w pośpiechu
Za uśmiechniętym słońcem…
Z nogami utkwionymi w cemencie.
Podnosząc z ziemi
Papierek po cukierku
Myślę o ogniu, lampie, żarówce…
O słońcu zapominam.
Nie chcę go już złapać,
Nie pragnę przytulić,
Nie marzę poślubić.
Bo mogę tylko patrzeć.
A lampa,
A ogień,
A żarówka,
Dzieci jego niedoskonałe,
Wesoło biegają wokół mnie z wiaderkami.
Ale pustymi, bo przecież czekają,
Aż Skamienieję.
Kamienie s&
"Niekoniecznie.
Niezupełnie.
Bo właściwie to nie.
Ale jednak tak.
Ale wiesz, chyba tak nie do końca..."
A ja widzę swoje życie.
Szczelnie w dłoni je zaciskam.
By nie zgasło,
Nie uciekło,
Nie rozprysło,
Czy rozwiało.
Palce drżą z wysiłku.
Dłoń sinieje,
Obumiera,
Białym szronem się pokrywa.
Życiu, będziesz wolne!
Gdy tylko odejdą mi siły.
Gdy za mną gonisz
Nigdy mnie nie złapiesz.
Gdy o mnie marzysz
Nie ujrzysz mnie obok siebie.
Gdy o mnie prosisz
Daję Ci płatek zeszłorocznego śniegu.
Gdy się mnie dopatrujesz
Zauważasz tylko czarne kolce.
I nie znajdziesz mnie,
Bo ukryta w głębi czerwonego oceanu,
Jestem dla Ciebie tylko iluzją.
Daj mi cukierka,
Na którego masz ochotę,
A może wypłynę.
Codziennie rano gdy otwieram oczy
Wierze, ze juz tu jestes
I -o, tak- na mnie spojrzysz
Lecz to nie ta godzina,
Wciaz jeszcze nie swita,
Zamykam wiec oczy i wracam,
Bo czas wstawac.
- - -
Codziennie rano gdy otwieram oczy
Wiem, ze za chwile
-o, tak- na mnie spojrzysz
A ze wczesna godzina,
Wciaz jeszcze nie swita,
Zamknijmy znow oczy i chodzmy,
Bo czas wstawac.
Nienienie!
Wszystko inaczej!
Nienienie!
Ja chce na opak!
Biale? NIE, bo czarne!
Spokój? NIE, bo halas!
Slodkie? NIE, bo kwasne!
Wesole? NIE, bo przygnebiajace!
Jasne, jasne.
Tylko czy przypadkiem nie przesadzasz w druga strone, dzieciaczku?
Zebys potem nie krzyknal "Mamo! Miotla sie ze mnie smieje!"
Ciemno.
Smutno.
Zimno.
Ucieczka z labiryntu ze styropianu.
Nie krzycz, to nic nie da.
Po prostu musisz się przez to przedrzeć.
Ale zaraz...
Kto zasłonił światlo?
Tulipany.
Znasz zapach tulipanów?
A przecież...każdy z nich jest inny...
Niema orkiestra.
Nie, to nie tutaj...
Już wyjechała do następnego miasta.
Będzie grała długo, niestrudzenie,
Aż w końcu przekona się ze i tu nikt jej nie słyszy...
Gwiazdy...
Liczyłeś kiedys gwiazdy?
Są ich miliony...
Tak, tak jak ludzi.
A każda z nich piękna jak kwiat.
Spiewająca niemą piosenkę.
I każda inna...
I każda niezależna, samowystarczalna...
Każda jaśniejąca własnym, nieposkromionym blaskiem...
I taka...
Samot
Kap.
Cicho z oczu kapie woda...
Kap.
Radość, szczęście i swoboda...
Kap.
Wartko cichy strumień płynie...
Kap.
Promyk słońca w drzew gęstwinie...
Kap.
Biegnie dziecko roześmiane...
Kap.
Świecą lampy zapalane...
Kap.
Jesień liście gdzieś zabiera...
Kap.
On gościowi drzwi otwiera...
Kap.
Ale śśś... Ona śpi.
-Witaj, Drzewo. Wiesz, jesteś bardzo podobne do człowieka... Gdybym nie wiedział, żeś rośliną, uznałbym Cię za równego sobie. No, ale cóż... Przecież Ty nie umiesz mówić, prawda?
-Prawda.
-Szkoda...
See the future!
Imagine possibilities!
Move forward!
Change the world!
No.
Go ahead by yourself.
And I will be still simply standing over here.
At the edge of marble stairs.
I said go ahead!
There's no way you can catch me now.
Unstable.
But not fallen.
Yet.
Rusz wyobraźnią!
Zmień nastawienie!
Nie wszystko jest złe.
Nie wszyscy ranią.
Na wzór "Kochaj i bądź kochanym" -
Ufaj i wzbudzaj zaufanie.
Nie musi udać się od razu.
Nie wszystko jest takie proste.
Ale wystarczy, że spróbujesz.
Choć troszeczkę.
I powoli, powolutku...
Maluśkimi kroczkami...
Tip-top, tip-top...
Przychodzi... szczęście...
Current Residence: UK MP3 player of choice: nano Favourite cartoon character: Mandy from "The Grim Adventures of Billy&Mandy" Personal Quote: ja sie nie moge denerwowac.
Favourite Visual Artist
... you mean, one?
Favourite Bands / Musical Artists
Imani Coppola, The Prodigy, Massive Attack, Rob Costlow and maaany more